Przełęcz Dimatylowa

~~~Zixxter~~~~
Twoja próba odgryzienia nosa nekromancie spełzła na niczym. Zrobiłeś to zbyt wolno, lub potężny mag po prostu wyczuł twoje zamiary, to nie istotne. Ważniejsza jest kontra którą ów złodupiec wykonał. Spodziewałeś się jakiegoś magicznego pocisku, czegokolwiek, lecz on po prostu drapnął cię szponami na tyle, że zostawił na twojej klatce piersiowej i po części brzucha potężne i głębokie rany. -2 HP dla ciebie. Ty upadłeś na ziemię, obok siebie widzisz topór który jakimś sposobem upadł niedaleko. Nekromanta szykuje się do wykonania magicznego zaklęcia w twoją stronę.
(rzucasz 1d20 na pomyślność twojego ataku)

~~~~Figaro~~~~
Zacząłeś prężnie szukać potrzebnych kamieni które pomogą ocalić twojego przyjaciela. Niestety przeszukanie każdego zakamarku w którym to mógł się ów kamień znajdować kończyło się fiaskiem, a co za tym idzie - większym oddaleniem się od pawozu i grupy swoich przyjaciół. Jednakże po chwili ujrzałeś blask, a kierowany nim zobaczyć mogłeś biały wapienny kamień. Nie wyglądał na takiego którego trudno zniszczyć, a poza tym czułeś od niego potężne bicie energii.
- Wlouqa q quetsu! - Usłyszałeś, a za tobą nadciągał potężny nieumarły wojownik. Nie ma czasu, musisz reagować szybko, a ten najwidoczniej chce udaremnić ci zniszczenie kamienia.
(1d20 na walkę, ucieczkę)

~~~~Plutonoovy~~~~

Nacierając na falę przeciwników która otoczyła całą karawanę nie skupiłeś się na konkretnym celu. Trzymając w reku miecz po prostu czekasz aż cel wybierze samego ciebie. Chciałeś pomóc Cathalowi lecz ten zniknął w zaroślach poszukując kamienia, a chcąc udać się z nim drogę utorował ci mały nieumarły który wykonywał zamach toporem na ciebie.
(rzucasz 1d20 i rozpoczynasz walkę, lub uciekasz)

~~~~Plutonoovy~~~~~
Uderzając z całej siły swojej pięści w nieumarłego niemal nie zdarłeś skóry z kostek - nie zdążył nawet cię drasnąć. Uderzenie bowiem było tak silne, że wytrąciło nieumarłego który ośmielił się ciebie zaczepić. Zaczął powoli wstawać, a z jego ust wydobywały się dźwięki jakby podobne do przeklinania ciebie, a w tym samym czasie obolały wykonywał kolejny atak chwytając do swoich parszywych rąk część rozerwanego strażnika... czyżby chciał nią wykonać zamach?

Ghoul:

~~~~Figaro~~~~
Wykorzystałeś mądrze potencjał kamienia, na tyle mądrze że twoja myśl się powiodła - wbijając kostur w kamień chciałeś skoncentrować jego moc w kosturze, następnie użyć słabego pocisku przeciwko ghoulowi. Gdy ten na ciebie leciał z zamiarem mordu twój słaby magiczny pocisk zamienił się w potężny magiczny pocisk - poczułeś jakby rozerwało ci mięśnie, a nogi ugięły pod tobą. Jednak twój pocisk był na tyle potężny (choć nie celny) że musnął nieumarłego na tyle, że rozerwało mu nogi aż do korpusu. Nie był w stanie się ruszyć, gdybyś uszkodził jego mózg już przestałby sapać. Niestety trudno jest ci wstać z nóg, mięśnie dają o sobie znać. Ręce ci się trzęsą ale czujesz w duchu tę moc, na którą nie jesteś gotowy. Kamień zaczyna blednąć bardziej niż wcześniej, a twoim oczom ukazuje się w cieniach jako chmurka Lem który wykonuje zamach toporem w stronę nekromanty, gdy z kolei ten wykonuje magiczne zaklęcie. Czujesz jeszcze energię w mięśniach by wystrzelić kolejny pocisk w chmurkę nekromanty dopóki nie zniknie. Lecz nieumarły któremu rozciąłeś zaklęciem nogi pełznie do ciebie z zamiarem ugryzienia.  


~~~~Zixxter~~~~
Przez chwilę poczułeś że zaklęcie wymiaru w którym trzyma się nekromanta zaczęło słabnąć. Tak nagle, jakby coś uderzyło w was wszystkich - tylko że ciebie to nie zabolało, lecz nekromanta który miał wykonywać ruch upadł na kolana wściekły. Oddał strzał w twoją stronę strzał magicznego pocisku który uderzył z impetem w twoją nogę. Zniszczył Ci całkowicie kolano, a ty upadłeś z twarzą w błocie. Ty i twój przeciwnik oberwaliście dosyć porządnie. W oddali widzisz Cathala którego przepełnia potężna energia. Nekromanta próbuje wstać i podejść do ciebie, wyciąga sztylet który jest namaszczony dziwnym olejem. Pomimo że czujesz niemoc w swoim kolanie, jesteś w stanie nadal walczyć toporem, nawet rzucić w jego stronę.
-2hp i skontuzjowana noga

Nekromanta:

~~~~Zixxter~~~~
Uniosłeś ostatkiem sił leżąc na ziemi topór, z impetem rzuciłeś w stronę nekromanty który przygotowywał się najwidoczniej do wykończenia ciebie. Jednakże nie spodziewał się tego, że będziesz w stanie celnie trafić w jego rękę, gdzie zlikwidowałeś możliwość zadźgania się nożem. Poczułeś się na siłach, a nekromanta patrzył na ciebie z pogardą. Przed wami leżał jego nóż, teraz kto dobiegnie do niego pierwszy i zdąży zaatakować?

Nekromanta napisał:

[Only admins are allowed to see this image]
28/50 HP

(1 roll na dobiegnięcie do sztyletu, musi być powyżej 12 żeby się udało, 2 roll na zaatakowanie nożem i zadane obrażenia)

~~~~Plutonoovy~~~~
Ghoul jakby przejrzał twój atak i tylko uklęknął kiedy twoje ostrze przecięło powietrze. Zamiar przecięcia nieumarłego był potężny, ponieważ usłyszałeś tylko świst klingi stali. Twój wróg przejrzał cię i nadal trzymając rękę zmarłego żołnierza zdążył cię nią uderzyć na tyle, żeby nie zadać ci poważniejszej krzywdy, a strącić cię na ziemię. I leżąc pod nim doszło do ciebie, że twój miecz nie leży w zasięgu twojej ręki, więc jaka pozostaje ci możliwość? Możesz spróbować pokonać go gołymi rękoma gdy tylko zbliży swoją paskudną mordę z zamiarem odgryzienia twojej tchawicy - co właśnie robi.

Ghoul napisał:

[Only admins are allowed to see this image]
10/30HP

~~~~Figaro~~~~

Chcąc trafić prawie że rozczłonowanego nieumarłego wojownika niemalże sam prawie straciłeś życie - nie dość, że pocisk magiczny wystrzelony w jego stronę niemalże osłabił cię całkowicie, to wystrzał kolejnego, słabszego pocisku nie spowodował nieumarłemu prawie że żadnej szkody - ponieważ chybiłeś. Jednakże miałeś na tyle szczęście, że chybionym pociskiem odkryłeś kolejny element - był to ten sam kamień, tylko w innym położeniu. Możesz szybko do niego dotrzeć... jednakże jak gdy nietrafionym pociskiem umożliwiłeś Ghoulowi dostanie się do twoich nóg? Aktualnie trzyma  cię kurczowo za obie kończyny i nie wygląda na to że chciałby puścić. Dobrze, że ma rozwaloną żuchwę, inaczej to dziadostwo mogłoby cię ukąsić.