Las Karwnorski

Andromalius, Astam, Geresh
Satyr zaczął grzebać w sakiewkach na prośbę Geresha. Po chwili wyjął coś, co wyglądało na trufle i czerwony napój.
- Zjedz te dwie rzeczy i popij napojem. Dzisiaj możesz mieć problem ze wzwodem, ale to nie będzie miało dłuższego wpływu na twój krasnoludzki interes. Powinno postawić cię na nogi. - Geresh zażył lekarstwo od satyra i od razu coś poczuł - część sił wróciła, część go opuściła.
- Uważam, że plan tego niziołka jest dobry, co o tym sądzisz, Astamie? I ty... Wybaczcie - satyr rozpłakał się, widząc ciało Andromaliusa. - Jest za późno, żeby pomóc waszemu koledze - chyba jeszcze nigdy nie spotkał ghula.

-Kolega ma gorsze cechy niż nieświeża cera, wierz mi- Uspokajam Fiuto.
-Komu w drogę temu czas- Dałem znak do gotowości wyruszenia moim kompanom.

- A nie, to taki ghoul. Niegroźny taki. Przyjaciel jest - Odpowiedziałem satyrowi.
- Jest za tym co mówił, chodźmy - dodałem.

Ignoruje komentarz satyra i przygotowuję się do wędrówki. Widząc że satyr ciągle się na mnie gapi opuszczam rondo mojego kapelusza tak nisko że prawie zaczął spadać mi na oczy. -hmh... Ruszajmy wreszcie - powiedziałem - A ty Fiutlo przestań się na mnie gapić, ja pierwszy widzę gościa którego matka pieprzyła się z kozami, ale mimo wszystko potrafię zachować chociaż szczyptę kultury - mówię

Andromalius, Astam, Geresh
Satyr podziękował wylewnie, ignorując przytyki i dziwiąc się, że Andromalius może mówić. Zagrał na flecie krótką piosenkę i odszedł z Brutalem. Czy poszedł po wynagrodzenie dla was?
Wy za to się zaczęliście oddalać; Geresh już był zdrowy, więc to ułatwiło parę spraw. Szliście powolnym krokiem, powoli opuszczając las.

///możecie pisać w cyrku///

Zostawiam ciało przy wcześniej wspomnianym drzewie i szukam nagrody.
-SATYYYRZEE- Krzyczę z nadzieją że jest w okolicy.

The member 'Bobby' has done the following action : Dices roll

---

'd20' : 14

Andromalius, Astam, Geresh
Odszukaliście odpowiednie drzewo - było całkiem rosłe, jednak nie tylko to je odznaczało. Były na nim przybite trzy gwoździe, a do każdego z nich przywiązania sakiewka z liścikami. Były różnej wartości.
Geresh, mimo donośnego krzyku, nie odnalazł satyra. Czy pozostało wam coś innego, niż odpakować upominki od Brutala i Flutio?

///rzucacie d20 na jakość prezentu///

-Nie przyszedł, może przynajmniej dał coś pożytecznego. Oby było to warte te 5 złotych monet...- Mruczałem pod nosem podnosząc sakiewkę z moim imieniem.

The member 'Bobby' has done the following action : Dices roll

---

'd20' : 11

Sięgam po worek podpisany "Aviomarin" - Kurwa, kolejny - mówię pod nosem

The member 'Nokhalion' has done the following action : Dices roll

---

'd20' : 10

Ciekawe co znajdę. Myślałem, że dłużej z nimi zostanę.
- Wynagrodzenie jest gdzieś tutaj, szukajcie - No i zacząłem szukać domniemanej nagrody.

The member '@Astam' has done the following action : Dices roll

---

'd20' : 15

Andromalius, Astam, Geresh
Wasze sakiewki były różnej wielkości, największą z nich otrzymał Andromalius. Każdy z was otworzył swój pakunek i przeczytał liścik.

Andromalius
Twoja karteczka głosiła:
Mam nadzieję, że nie będziesz śmierdzieć...
I znalazłeś w sakiewce liść o silnych zapachu lasu. Wygląda na to, że został specjalnie zaklęty, żeby nie było ci smutno z powodu zgniłego ciała. W sakiewce znalazłeś także coś więcej; sporo drobnej karmy.
Widziałem także, że masz małego przyjaciela. Może spać w tej sakiewce, karmy starczy ci na pół miesiąca. Ten rodzaj sprawi, że twoja wiewiórka urośnie szybko i zdrowo.

Geresh
Twoja sakiewka była średniej wielkości, jednak najcięższa. Uchylając rąbka tajemnicy, zobaczyłeś że jest w niej coś, co wygląda jak mały nadziak. To prawda, że do walki się nie nada, jednak może być użyteczny w górnictwie.
Kartka mówiła:
Oby mroki kopalni nie były Ci straszne.

Astam
Poczułeś lekką złość, że twoja sakiewka jest najmniej imponująca; nie zależało ci na nagrodzie, chciałeś jedynie pomóc. Ale to dziwne, że oni zrobili mniej, a dostali większe odpłaty za pomoc! Otworzyłeś sakiewkę i wyciągnąłeś naszyjnik z śnieżnobiałym zębem. Był wykonany prosto, jednak budził grozę.
Pamiętasz, kiedy na chwilę zniknąłem na Kukułczym Szczycie? Brutal poprosił mnie, żebym zabrał ząb jego syna. Śnieżne tygrysy bardzo szybko rozwijają zęby. Brutal, nowy Król Lasu Karwnorskiego, ofiarowuje Ci ząb swojego zmarłego syna, którego próbowałeś ocalić. Mam nadzieję, że siły, które w nim spoczywają, przyniosą Ci chwałę i dostatek. Zawsze możesz liczyć na sprzymierzeńców w naszym Lesie.

Andromalius, Astam, Geresh
Dostaliście nagrody za pomoc, nieważne czy byliście z nich zadowoleni, czy też zawiedzeni - Wasza przygoda zakończyła się.